Oszczędzaj swoją energię

with Brak komentarzy

Oszczędzaj swoją energię – czyli porozmawiajmy o tym, jak wykorzystać odpowiednio swoją energię przed zimą. Przed nami jesień 2022 – w mediach przedstawiana jako trudne czasy, jako okres niepewności, w którym każdy z nas powinien zrobić zapasy do spiżarni, obniżyć temperaturę w domu do 19 stopni i modlić się, aby nie była to sroga zima.

Czy mamy się czego obawiać? Lęki pacjentów

W trakcie sesji terapeutycznych coraz częściej w głosie moich pacjentów słyszę lęk, przerażenie, a czasem irytację w związku z nieprzewidywalną przyszłością. Mówiłam o tym na początku pandemii w marcu 2020, wspominałam o tym w lutym 2022 kiedy to rozpoczęła się inwazja Rosji w Ukrainie, i mówię to teraz.

Zadbaj o Siebie!
Wzmocnij się fizycznie i psychicznie.
Skup się na odzyskaniu wiary w siebie i ludzi, których masz wokoło.
Będzie Ci to potrzebne.

Jakakolwiek będzie zima, ważne jest, aby właśnie teraz, latem popracować nad sobą, aby mieć siłę przetrwać czasy, które mogą nas stresować, mogą wyprowadzić nas z równowagi, mogą nadszarpnąć nasze zdrowie. Ludzie często się boją, że sobie nie poradzą.

Dlaczego nie warto żyć w ciągłym lęku?

Osoby, które są w ciągłym lęku, nie mają jasnego i obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość, przez co mogą podejmować mniej racjonalne decyzje.

Osoby, które ciągle się złoszczą – marnują niepotrzebnie energię na frustrowanie się sprawami, których prawdopodobnie zmienić nie mogą i nie mają siły, aby rozwiązać problemy, na które wpływ mają.

Osoby smutne, zrezygnowane, nie widzące sensu w obecnym życiu – muszą się obudzić.
Warto, aby powstały i zaczęły działać, bo bierne oczekiwanie na lepsze czasy, ustawi ich ostatnich w kolejce do lepszego życia.

Głośno, więc należy zauważyć – oszczędzaj swoją energię, ale i oceń własne zachowanie. Bo żadna skrajność nie będzie dla nas odpowiednia.

Natomiast osoby, które do tej pory niczym się nie przejmowały i hulały jakby nie było jutra, warto aby zweryfikowały, czy ich dotychczasowy konsumpcyjny sposób życia jest nadal realny.

Szybkie zmiany, które dzieją się na zewnątrz naszego życia “zmuszają” lub zachęcają nas do wprowadzenia zmian w nas, w naszym życiu. Możemy się temu opierać, możemy czekać lub możemy działać.

Racjonalnie podejmowane decyzje zaadaptują nas do zmian i pozwolą nam przejść “łagodniej” przez te zawirowania.

Oszczędaj swoją energię latem i naucz się tego

Czego warto się nauczyć latem, aby móc to wykorzystać w okresie jesienno-zimowym (i nie tylko):
Warto podbudować samoocenę, aby móc lepiej cenić się na rynku pracy. W tym okresie wiele osób chce zmienić pracę na lepiej płatną, więc pewność siebie i swoich kompetencji napewno będzie dużym plusem podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

Warto zadbać o spokój wewnętrzny – przestać się irytować z powodu obecnej sytuacji, prowadzonej polityki światowej czy wzrost cen w sklepach. Irytacja i zdenerwowanie nas rozpraszają i odciągają od ważnego dla nas celu. Spokój wewnętrzny pozwola się zdystansować i spojrzeć na obecną sytuację z lotu ptaka. Zmiana perspektywy także pomaga, gdyż pokazuje co tak naprawdę jest ważne.

Warto naładować baterie cierpliwości – od września będzie nam potrzebna zimna krew i żelazne nerwy. Cierpliwość wobec sytuacji finansowej, w której się znaleźliśmy. Cierpliwość wobec dzieci, które po prostu są dziećmi. Cierpliwość pozwoli nam działać rozważnie i bez niepotrzebnego pośpiechu.

O czym warto pomyśleć?

Warto przestać się niepotrzebnie złościć. Obecne czasy rewidują nasze potrzeby i wpływają na oczekiwania, jakie mamy wobec siebie, innych i świata.

Warto nauczyć się radzić sobie z lękiem i nadmiernym zamartwianiem się. Zbytnie bezcelowe myślenie odbiera chęci do działania, wyolbrzynia problemy i sprawia, że wszystko wydaje się trudniejsze niż jest w rzeczywistości.

Warto nauczyć się lepiej zarządzać własną energią psychiczną. Każdy z nam budzi się z określoną ilością energii fizycznej i psychicznej, którą konsumujemy w ciągu dnia. Róbmy to z głową.

Już samo przeczytanie tego artykułu pomoże Cię przemyśleć obecną sytuację, w której się znajdujesz, a nawet zachęcić do lepszego działania na swoją korzyść w dłuższej perspektywie czasu. Oszczędzaj swoją energię!


A jeśli potrzebujecie czegoś więcej, to zapraszam do spojrzenia na moje e-booki czy kurs online na temat emocji, który daje Ci praktyczne wskazówki, jak radzić sobie z emocją lęku, strachu, złości, smutku i przyjemności.
Zapraszam.

Boję się, że jestem chora psychicznie

with Brak komentarzy

Boję się, że jestem chora psychicznie – takie myśli często mogą się pojawiać u osób, które cierpią na ataki paniki. W momencie silnego ataku, mają one poczucie, że: – albo umierają, – albo tracą kontrolę nad własnym ciałem, umysłem, wariują. Takie poczucie NIE-kontroli powoduje, że boją się, że zrobią coś głupiego, coś strasznego, czego potem będą żałować.

Atak panicznego strachu

Kiedy po raz pierwszy pojawia się niekontrolowany atak panicznego strachu, ciało przestaje nas słuchać, to znaczy, im bardziej chcemy się uspokoić, tym szybciej i mocniej bije serce, jak chcemy uspokoić oddech, to nie możemy złapać tchu, ręce drżą, pocimy się , kręci nam się w głowie. Często nie wiemy, jak to sobie wytłumaczyć. Nie ma konkretnych, jasnych przyczyn, nie ma sygnałów ostrzegawczych. Ot tak, bez wcześniejszego ostrzeżenia. Zaczynamy zadawać sobie pytania:… skąd… jak…. dlaczego??

Zaczynamy myśleć, zastanawiać się, czy przypadkiem nie zdarzy się po raz kolejny, jak temu zapobiec. “Na wszelki wypadek” zaczynamy unikać miejsc, osób, sytuacji, w których wydarzyło się to po raz pierwszy. Unikać, to często znaczy nie wychodzić z domu.

Ludzi dotkniętych lękami, zaczyna przerażać własna nieprzewidywalność zachowania, brak kontroli nad myślami. Szukają informacji w internecie, buszują na forum, czytają , czytają, odnajdują opisy symptomów, które dokładnie pasują do ich stanu psychofizycznego.

Boję się, że jestem chora psychicznie, a uczucie odrealnienia

Chwilowe poczucie odrealnienia, podkreślam chwilowe, obezwładniający lęk, paraliżujący strach, lęk, że możemy zrobić coś głupiego, że możemy stracić panowanie nad swoim życiem, że będziemy żyć z tym piętnem do końca życia…
Bazując tylko na forum i niepotwierdzonych źródłach, możemy sobie przylepić etykietkę – psychozy, schizofrenii (!), nieuleczalnej choroby psychicznej. Ogólnie rzecz biorąc ciężkiego przypadku, gdzie “jedynym skutecznym rozwiązaniem” jest przyjmowanie ciężkich leków psychotropowych, ansjolitycznych. Czytamy: WYROK. ŻYCIE BEZ PRZYSZŁOŚCI! Nie stawiajmy sobie diagnozy na podstawie kilku ogólnych informacji uzyskanych z nieznanych źródeł. Skonsultujmy się ze specjalistą: psychologiem, psychoterapeutą.

Co warto wiedzieć?

Co musimy wiedzieć:
– osoby cierpiące na głębsze zaburzenia osobowości, które przeżywają epizod psychotyczny, czy cierpią na schizofrenię (ma ona wiele twarzy) są tego nieświadome. To znaczy, że nie lękają się tego, że są chorzy psychicznie, oni po prostu są chorzy. Osoby, które się lękają, boją (czegokolwiek) cierpią na nerwicę (zaburzenie lękowe – różne odmiany). Obiekt lęku może być wieloraki. Kto się lęka tego, co może się wydarzyć, cierpi podwójnie. Dlaczego? Boi się teraz, że może cierpieć w przyszłości.

Boi się, że będzie sie bał!
Nie warto tak przeżywać własnego życia. Już czas to zmienić! Zapraszam do kontaktu oraz zachęcam jak zawsze do szukania profesjonalnej pomocy. Lęki można i trzeba skutecznie leczyć.

Lęk przed zrobieniem krzywdy bliskim

with Brak komentarzy

Lęk przed zrobieniem krzywdy bliskim to problem, nie jest wcale odosobniony i może realnie utrudnić funkcjonowanie osobie, która go doświadcza. Pacjenci są bardzo różni i swoim życiu cierpią na różnego rodzaju lęki (nerwica), mają natrętne myśli lub/i wykonują kompulsywne czynności. Najważniejsze jest, że można im pomóc.

Problem, jakim jest lęk przed utratą kontroli nad sobą i zrobieniem krzywdy bliskim osobom, zdarza się coraz częściej i należy do szerokiej kategorii zaburzeń lękowo-obsesyjnych. Poniżej historia mojej pacjentki, która cierpiała na lęk przed zrobieniem krzywdy bliskim.

Lęk przed utratą kontroli nad własnym zachowaniem

Przejdźmy od razu do przypadku młodej kobiety, która zjawiła się w moim gabinecie zdesperowana, gdyż nie mogła się uwolnić od natrętnej myśli, która powodowała u niej paniczny lęk. Bała się, iż nagle utraci kontrolę nad swoim zachowaniem i w szale zabije ukochanego męża. Myśl, że wyjmie nóż i zabije go we śnie, czy doda trucizny do jedzenia, czy też wypchnie go przez balkon, nawiedzała ją nieustannie i doprowadzała do skraju wyczerpania. Im bardziej chciała się od niej uwolnić, rozproszyć myśli, zająć czymś innym, tym częściej ta obsesyjna myśl i wiążące się z nią obrazy, pojawiały się w jej głowie.

Miłość do rodziny i pojawienie się lęków


Pani M. bardzo kochała swojego męża, z którym miała dwójkę dzieci. Od 10 lat dzieliła z nim radości i smutki, razem wybudowali dom, prowadzili dobrze prosperującą firmę. Tym bardziej była zdziwiona, iż takie irracjonalne myśli pojawiły się w jej głowie.

Wszystko zaczęło się po wysłuchaniu telewizyjnych wiadomości, w którym opowiedziano przypadek kobiety, która bez jakiegokolwiek motywu, wzięta przez raptus zaatakowała męża nożem, doprowadzając go do śmierci. Od tego momentu, mimo racjonalnych zapewnień o wzajemnej miłości, nawiedzał ją lęk, iż mogłaby przestać siebie kontrolować i w trakcie szału coś takiego zrobić.

Oczywiście pani M. rozmawiała z mężem, który na początku starał się uspokoić ją i zapewnić, iż to tylko jej wymysły, ale widząc panikę w jej oczach, sam zaczął się bać. To tylko potwierdziło żonie, iż ma rację i musi coś zrobić, aby ten szaleńczy raptus jej się nie przytrafił. Poddała się terapii farmakologicznej, która oprócz sedatywnych efektów, w dłuższej okresie czasu nie zwalczyła przyczyn jej nerwicy.

Zaprzestanie rozmów

Lęk przed zrobieniem krzywdy bliskim wymaga odpowiednich rozmów. W trakcie konsultacji psychologicznych, zapewniłam pacjentkę, iż lęk przez utratą kontroli nad własnym zachowaniem jest dość powszechnym problemem, który można zwalczyć w relatywnie krótkim czasie.

Pierwszym kluczowym elementem jest zaprzestanie rozmowy o swoim problemie z bliskimi, gdyż im więcej dajemy przestrzeni naszym obsesjom, tym większe się one stają. Im więcej mówimy o naszych lękach, tym bardziej realne się one stają. Nie zawsze rozmowa z najbliższymi o problemie ma cel terapeutyczny. Czasami, jak w przypadku nerwicy, tylko pogłębia problem.

W trakcie procesu terapeutycznego sięgam po wiele technik psychologicznych, jak np. „dziennik pokładowy” (opisywanie momentów krytycznych w momencie ich trwania w celu dokładnego rozpoznania krytycznego epizodu), pytania, które osoba ma zadawać sobie codziennie („Co zrobiłabyś, aby jeszcze bardziej pogłębić swój problem, zamiast starać się go zmniejszyć. O czym powinnaś myśleć, aby sprawić, iż problem stałby się jeszcze dotkliwszy? Przynieś wszystkie odpowiedzi na następne spotkanie. Gdyż, jak mówi antyczne przysłowie: aby wyprostować pewną rzecz, musimy się najpierw nauczyć wszystkich sposobów, jak skrzywić ją jeszcze bardziej.” Oczywiście nie wprowadzamy tego w czyn, tylko robimy takie teoretyczne, umysłowe ćwiczenie).

Lęk przed zrobieniem bliskim krzywdy a efekty terapii


Po dwóch tygodniach, podczas drugiego spotkania, pani M. przyniosła zeszyt, w którym opisała wszystkie swoje epizody paniki. Przyznała, iż pisanie pozwoliło jej się uwolnić od tych natrętnych myśli, ale lęk nadal pozostał. Kolejnym etapem było zmierzenie się z najczarniejszymi myślami, które wywoływały to nieprzyjemne poddenerwowanie (technika: „Pół godziny najgorszych fantazji”).

W trakcie kolejnych sesji, pacjentka stawiła czoła swoim lękom i stwierdziła: “Im częściej była w stanie spojrzeć im w oczy, tym szybciej te zły myśli odpływały”. Po serii sześciu – ośmiu spotkań pani M. przyznała, iż nauczyła się odpędzać te „duchy”, poprzez spoglądanie im głęboko w oczy. Zrozumiała ich mechanizm działania, a metody, których się nauczyła podczas spotkań terapeutycznych, mogła stosować w podobnych sytuacjach. Po zakończeniu terapii i przeprowadzeniu follow-up, pacjentka przyznała, że znowu zaczęła używać noży kuchennych, i spędzać miłe wieczory na tarasie wspólnie z rodziną.

Jeżeli zmagasz się z lękami w samotności – rozważ profesjonalną pomoc. Przeczytaj również mój artykuł o lęku, który sprawia, że nie wychodzimy z domu. Z tym wszystkim można się uporać i odzyskać radość życia.

Boję się wychodzić z domu. 3 strategie od czego zacząć zmianę

with Brak komentarzy

Boję się wychodzić z domu – czy ten problem dotyczy także Ciebie? Kiedy dom staje się bezpieczną świątynią, w której nie dopadają nas lęki, a kiedy to staje się więzieniem, z którego nie możemy wyjść? Przytoczę wam historię jednej pacjentki.

35 kobieta z 8-letnią córką, która po latach walki w sądzie uwolniła się od byłego męża kata, który gnębił ją psychicznie, krytykował, obwiniał za wszystko. Po przeprowadzce do innego miasta i uzyskaniu godnych alimentów pozwoliła sobie zaryzykować i zawalczyła o lepszą pracę w księgowości. Cieszyła się, że jej córka odżyła, że zaczęła się uśmiechać i spać bez conocnych koszmarów. Miała wrażenie, że wreszcie wyszła na prostą. Była spokojna.

Aż pewnego letniego popołudnia stojąc w kolejce w aptece, zaczęła czuć, że odpływa, że nogi ma jak z waty i bała się, że upadnie. Serce jej biło bardzo szybko, pociły jej się ręce, nie mogła złapać oddechu, czuła, że się dusi. Musiała kupić ten lek dla chorej matki, ale z drugiej strony myślała, że zemdleje, upadnie. Przestraszyła się. Musiała wyjść ze sklepu i wziąć głeboki oddech. Po kilku minutach „wróciła do siebie”, ale taka psychiczna ociężałość pozostała do końca dnia.

Nie miała czasu nad rozczulaniem się nad sobą. Miała córkę do wykarmienia i chorą matkę, nad którą pieczyła opiekę. Prawie zapomniała o tym epizodzie, aż do kolejnego, który tym razem zdarzył się w banku. Musiała wyjść z umówionego spotkania, bo „nie mogła oddychać” w tak klaustrofobicznym pokoju.

Kolejne epizody

W ciągu następnych 6 miesięcy kolejne epizody zdarzyły się w supermarkecie, na poczcie, w poczekalni u lekarza. Aby czuć się pewniej zabierała ze sobą córkę, którą trzymała pod rękę, jak tylko serce kołatało, oddech przyśpieszał, a nogi robiły się z waty. Załatwiała wszystkie sprawunki po pracy, jak tylko córka wracała ze szkoły. NIezbyt się to podobało dziewczynce, bo musiała tylko latać między apteką, przychodnią, osiedlowymi sklepikami. Wtedy pacjentka zaczęła unikać chodzenia do banku (wszystko załatwiała przez home banking), nauczyła się robić duże zakupy online. Wytłumaczyła, że nie musi chodzić do kina, na koncerty z córką, a na szkolne występy zabierała ze sobą schorowaną matkę.

Jej terytorium ograniczało się do znanych ulic prowadzących do pracy, potem do szkoły i przydomowych sklepików. Z czasem ta przestrzeń kurczyła się coraz bardziej. Nie wyjechała na wakacje, córkę wysyłała na kolonie, tłumacząc, że musi pracować. Odmawiała koleżankom z pracy na wieczorne wyjście do kina, czy do restauracji. Omijała nowe, nieznane jej miejsca.

Kiedy ograniczyła swoje życie do minimum – lęki i objawy somatyczne ustały. Jaka ulga. Ale co to było a życie. Nie miała w nim prawie żadnych przyjemności! Dom, praca, szkoła, dom, praca, dom, praca, dom, dom, dom.

Wszyscy wokoło jakoś się do tego przyzwyczaili, córka była częściej u koleżanki niż w domu. A moja pacjentka zaszywała się wieczorami na Facebooku, Instagramie, pisała na forach, udzielała się na grupach. Niby wszystko było OK, w jej wymówki uwierzyli rodzina i byli znajomi. Córka była zadowolona, że matka jej nie kontroluje. Aż do momentu.

Świadomość problemu

Sobota wieczór, córka na piżama party u koleżanki, ona przed telewizorem. Sms od matki (mieszkającej piętno niżej), że spadła z łóżka i nie może się podnieść. Jak się okazało ból był tak silny, że bała się ją podnosić. Wydawało się, że złamała rękę.
Zadzwoniła po karetkę, zalecono jej przywieźć ją samodzielnie na izbę przyjęć, bo obie karetki były w terenie. W wtedy właśnie uświadomiła sobie, że paraliżował ją strach i sama myśl, że ma pojechać w nocy, nieznanymi ulicami przyprawiał ją o panikę. Nie mogła się opanować. Jej matka samodzielnie usiadła na łóżku, wyła z bólu, a córkę sparaliżował strach. Nie potrafiła się przemóc, więc wydzwaniała na 112 czekając, jak tylko zwolni się karetka i przyjedzie do nich. Nie wiedziała kogo jeszcze poprosić o pomoc, bo zaniedbała relacje przyjacielskie i zbytnio się wstydziła, aby o 23.00 do kogoś dzwonić. Karetka przyjechała o 1.00 w nocy, jej matce założono gips (Na szczęście nie miała złamania z przemieszczeniem) i następnego dnia wróciła do domu. Niby wszystko wróciło do normy, ale coś pękło w mojej pacjentce. Nie mogła sobie wybaczyć, że tak nieudolnie zareagowała. Wtedy też uświadomiła sobie, że ma problem.

Boję się wychodzić z domu – jak można sobie pomóc?

To nie tak, że czuła się dobrze w domu. Bała się wychodzić z domu, bała się, że takie ataki paniki pojawią się w różnych sytuacjach. Chciała żyć i cieszyć się życiem. Ale lęki były silniejsze. Sytuacja z matką uświadomiła jej, że musi rozwiązać swój problem z lękiem. Ale nie wiedziała jak.
Najpierw czytała różne fora, ale uświadomiła sobie, że czytanie „że z nerwicą trzeba nauczyć się żyć”, że niektórzy leczą się już od wielu lat bez rezultatów, jeszcze bardziej wpędzało ją w depresyjny stan. Lekarz pierwszego kontaktu zapisał jej leki ansjolityczne, ale ona bardzo się bała, że będą miały negatywny wpływ na jej życie. Bała się leków.

Wreszcie znalazła mnie na internecie i odbyłyśmy pierwszą darmową sesję terapeutyczną. W ciągu kolejnych codwutygodniowych konsultacji, zrozumiałyśmy lepiej jak działa problem, co go pogłębia, co nie pomaga. Wyeliminowaliśmy błędne rozwiązania, zrozumiałyśmy jak działa lęk, jak radzić sobie ze strachem. Praktyczne strategie sprawiły, że stopniowo zaczęła oddalać się od domu, wykonując ćwiczenie „mapa granic”. Najpierw piechotą, potem samochodem, zaczęła oswajać się z otoczeniem mając ” w kieszeni gotową do użycia strategię”. Widząc, że „nic się nie dzieje, czuła się coraz bardziej pewna siebie, zaczęła coraz chętniej „ryzykować”. Umawialiśmy się na konkretne zadania do wykonania „na naszych zasadach”.

Projektowanie nowego życia


W ciągu następnych 6 miesięcy problem lęku został rozwiązany. Byłyśmy gotowe na stopniowe projektowanie swojego nowego życia, nowych społecznych relacji, lepszej relacji z córką i oduzależnienia się od matki. Ten etap terapii zajął nam trochę więcej czasu, ale napewno możemy powiedzieć, że było warto. Po roku od rozpoczęcia terapii, już była pacjentka odbudowała swoje stare dobre znajomości, zaczęła spędzać z córką czas poza domem, ciesząc się wspólnie z życia. Dopiero teraz, po 18 miesiącach bez napadów paniki możemy powiedzieć, że problem został rozwiązany.
A jeśli dzieje się coś nieplanowanego, poza kontrolą, ex pacjentka wie, co robić, aby wytłumić problem w zalążku.

Jeżeli też szukasz pomocy, myślisz „dlaczego boję się wychodzić z domu” i nie umiesz sobie poradzić z tym lękiem – zapraszam do kontaktu. Dzięki terapii możesz odzyskać komfort spokojnego życia.

Boję się, że sobie nie poradzę

with Brak komentarzy
Boję się, że sobie nie poradzę

Boję się, że sobie nie poradzę… Czy Ty także czasami odczuwasz taki obezwładniający lęk, który przeszywa Twoje ciało i myśl, że sobie nie poradzisz?

Takie historie opowiedziało mi ostatnio kilku moich pacjentów, którzy podczas sesji terapii strategicznej uświadomili sobie, że często pojawia się u nich myśl “Boje się, że sobie nie poradzę! Jakby coś się stało, to ja sobie nie poradzę”.

Kto słucha moich Vlogów na FB, czy czyta inne artykuły na blogu, ten wie, że praca wg zasad terapii strategicznej nie polega tylko na analizie myśli i uświadomieniu sobie, że są błędne, ale na zrozumieniu mechanizmu, który za nimi stoi. 

Doświadczenia własne

Jakie doświadczenia własne mogą doprowadzić do konstatacji “Jak coś się stanie, to sobie nie poradzę”?

  • Może tak myśleć osoba, która już kiedyś miała jakieś problemy i nie poradziła sobie w sposób, w jaki zamierzała. Np sprawy nie poszły po jej myśli. Ilu z nas miało podobne przeżycia?
  • Może tak myśleć osoba, która żyje w nieprzewidywalnych czasach, a jak wiemy ostatnie dwa lata były bardzo nieprzewidywalne, przez co trudne do kontroli. Przyszłość staje się dla takiej osoby nieprzewidywalna, przez co niebezpieczna, gdyż nie mamy pewności co się może stać. Można w takiej sytuacji: albo starać się jeszcze bardziej kontrolować rzeczywistość, albo całkowicie odpuścić sobie kontrolę i powiedzieć sobie “co ma być, to będzie”. 
  • Może tak myśleć osoba, która jest przekonana, że w każdej sytuacji musi sobie poradzić. Oczekuje od siebie, że musi sobie poradzić, że musi jej się udać. W każdej sytuacji, zawsze. Takie generalizowanie i tak wysoko postawiona poprzeczka mogą wytworzyć napięcie psychiczne czy na ciele. Napięcie jest często utożsamiane właśnie z lękiem.

Przekonania u mężczyzn

Muszę przyznać, że takie przekonania zaobserwowałam u moich pacjentów płci męskiej (co nie oznacza, że kobiety takich lęków mieć nie mogą). Może to przypadek, a może nie.  Jak można to rozumiesz fakt, że wielu mężczyzn boi się, że sobie nie poradzi, jak coś się stanie? W bardzo prosty sposób.
Nadal w polskiej kulturze istnieje silny nacisk na mężczyzn, aby zawsze sobie radzili, aby zawsze wiedzieli co robić, aby zawsze to oni byli wsparciem dla innych, a nie potrzebowali wsparcia.
Przyznanie się przed sobą, że sobie z czymś nie radzimy jest pierwszym krokiem, aby poradzić sobie z tym lękiem.
Może dlatego też
wielu mężczyzn nadal ma problem, aby pójść na terapię, aby poprosić o pomoc specjalisty.

Wracając do lęku przed własną nieporadnością:
– W jakich sytuacjach muszę sobie radzić? We wszystkich? Czy tylko w zawodowych, czy w kwestiach finansowych? Czy w kwestiach zdrowotnych, a może miłosnych?
– Kto tak powiedział? Kto nam wmówił, że zawsze musimy sobie radzić? Kto nam ciągle powtarzał, że musimy sobie zawsze radzić w życiu? Kto nam wmawiał, że jak sam sobie nie poradzisz, to nikt Ci nie pomoże, jak będziesz dorosły.
Może to jest Twój głos wewnętrzny, twój
krytyk wewnętrzny, który Ci powtarza, że “i tak sobie nie poradzisz. I tak nie dasz rady! Co z Ciebie za cienias?” Od takiego głosu ciężko jest uciec.

Często takie silne przekonanie, że MUSZĘ sobie poradzić zawsze i wszędzie wywołuje silne napięcie w ciele, takie spięcie się w sobie, które prawie nigdy nie sprzyja dobremu rozwiązaniu problemów natury lękowej.
Im bardziej jesteśmy spięci, im bardziej jesteśmy lękowi, tym trudniej jest nam znaleźć nowe rozwiązania sytuacji, z którymi powinniśmy sobie poradzić.

Często to lęk, a nie nasza nieumiejętność radzenia sobie z problemami powoduję, że nie wiemy, jak wyjść z danej sytuacji, jak rozwiązać problem, czy jaką decyzję podjąć.

Co zrobi osoba, która boi się, że sobie nie poradzi?

Co robi osoba, która boi się, że sobie nie poradzi? Co robi osoba, która już raz sobie z czymś nie poradziła (wg jej mniemania)?

Wyobraźmy sobie pana w wieku średnim, ojca dwójki dzieci, właściciela firmy logistycznej, który nieustannie boi się, że sobie z czymś nie poradzi: nie poradzi sobie z inflacją, z drożejącymi cenami paliwa, z kredytem do spłacenia, z utrzymaniem ponad 10 kierowców, itp. 

“Boje się, że sobie nie poradzę…”

W tej sytuacji możemy mówić o conajmniej dwóch rozwiązaniach:

  • rozwiązanie systemowe, związane ze sprawami finansowymi i personalnymi firmy. Konsultacje biznesowe, które pomogą podjąć strategiczne decyzje, aby firma mogła przetrwać w tych trudnych czasach
  • rozwiązania natury psychologicznej – poradzić sobie z lękiem i katastroficznymi myślami, które nie pozwalają obiektywnie spojrzeć na sytuację, w której znalazł się ten mężczyzna. Lęk wpływa na nasze postrzeganie siebie, innych i świata.
    Osoba w silnym lęku widzi szklankę do połowy pustą.

Osoba w silnym lęku ma poczucie, że nie da rady, więc często już z góry się poddaje, nie próbując.
Osoba w silnym lęku może wstydzić się prosić o pomoc innych, gdyż mogą ją wyśmiać, zbagatelizować problem. Osoba w silnym lęku może postrzegać rzeczywistość wokół jej jako zagrażającą, nieprzewidywalną, chaotyczną.

Boję się, że sobie nie poradzę – co mogę zrobić?

Umiejętność radzenia sobie z lękiem i innymi emocjami jest pierwszym krokiem, aby móc rozwiązać problemy, które pojawiają się w naszym życiu.

Jeśli Ty także masz czasami takie odczucie i boisz się, że sobie nie poradzisz, to przeanalizuj, jakie strategie podjąłeś do tej pory, aby sobie z tym poradzić i zastanów się, czy dobrze radzisz sobie z lękiem i napięciem, które odczuwasz.

Strategie radzenia sobie z lękiem możecie znaleźć w moim kursie “Algorytmy emocji”.

Powodzenia!

4 proste metody, które pozwolą Ci cieszyć się spokojem i zmobilizują do realizacji życiowych planów

with Brak komentarzy

4 metody na emocje

Co pomaga Ci się rozwijać? Oglądanie webinarów, słuchanie podcastów czy czytanie książek?

A może wszystko razem?


Jako psychoterapeutka strategiczna pomagam moim pacjentom rozwiązać ich problemy natury psychicznej, a także rozwijać ich inteligencję emocjonalną i społeczną.
Podczas sobotniej konferencji online na temat emocji – pokazałam mechanizmy kierujące emocją złości, lęku, smutku i przyjemności.

4 proste metody odnoszące się do każdej z emocji, które pomogą Ci rozwijać się w sposób harmonijny i nie blokować twojej wewnętrznej siły.
Poznaj je bliżej.

 

Jak radzić sobie ze złością?

 

 

Jeśli chcesz się ze mną rozwijać, to zapraszam na pokład kursu „Algorytmy emocji. Przejmij kontrolę nad emocjami i własnym życiem” https://terapiastrategiczna.pl/kurs-online-algorytmy-emocji/

Zapraszam!

12 przeszkód emocjonalnych w realizacji celów

with Brak komentarzy
12 emocjonalnych przeszkód w realizacji celów
Podczas sobotniej konferencji o emocjach, mówiłam o 12 przeszkodach w radzeniu sobie z różnymi emocjami.

Która z nich dotyczyła właśnie Ciebie?
Unikanie sytuacji, które wywołują w Tobie lęk?
Trzymanie w sobie złości i frustracji?
Silny lęk przed byciem smutną?
Odbieranie sobie jakichkolwiek przyjemności z życia?

Poniżej znajdziesz wszystkie 12 emocjonalnych przeszkód, które uniemożliwiają nam realizację naszych celów czy podejmowanie decyzji.
12 przeszkód emocjonalnych w realizacji celów
W jaki sposób lęk może nam przeszkadzać?
W jaki sposób smutek nam przeszkadza?
W jaki sposób przyjemność nam przeszkadza?

Pamiętaj, że do poniedziałku 31 stycznia do północy będzie w sprzedaży kurs online „Algorytmy emocji. Jak przejąć kontrolę nad emocjami i własnym życiem”, który krok po kroku daje praktyczne strategie radzenia sobie ze złością, lękiem, smutkiem i przyjemnością.Poznaj szczegóły i dołącz na pokład kursu online >>> TUTAJ

Emocje w pracy. Z jakimi emocjami nie radzisz sobie w miejscu pracy?

with Brak komentarzy

Emocje w pracy

W pracy spędzamy ponad 40 godzin tygodniowo. Czasami to więcej czasu niż z własną rodziną.
Poza tym spędzamy go z osobami, których nie wybraliśmy. Czasami to prowadzi do kłótni, frustracji, a czasami do rezygnacji z danej pracy.
W pandemii wiele osób rozpoczęło pracę zdalną przez co musiało dzielić uwagę na sprawy zawodowe i problemy, które pojawiały się w pracy. Pogodzić to wszystko nie było/nie jest łatwo.
Cała ta sytuacja wywołuje w wielu z nas silny stres, z którym nie potrafimy sobie poradzić.


Kiedyś zapytałam uczestników moich szkoleń, jakie są najczęściej odczuwane emocje, z tym podstawowych, usłyszałam:

  • złość i frustrację,
  • lęk i niepewność – smutek i chęć rezygnacji.

Jeśli nie wiemy jak zdrowo i skutecznie radzić sobie z tymi podstawowymi emocjami – to jesteśmy w ciągłym napięciu i stresie, nie pracujemy efektywnie, kontrolujemy za dużo, odkładamy w czasie ważne zadania, czy rozmowy z klientami.


Jakie są najczęstsze lęki związane z pracą?

  • lęk przed krytyką, przed oceną,
  • lęk przed byciem zwolnionym,
  • lęk przed wystąpieniami publicznymi,
  • lęk przed niespełnieniem oczekiwań przełożonych,


Co nas najbardziej złości w pracy?

  • nadmiar obowiązków,
  • lenistwo kolegów w pracy,
  • praca po godzinach,
  • złość na klientów,
  • niedotrzymywanie obietnic przez innych,
  • poczucie bycia manipulowanym,


Jakie emocje najczęściej odczuwasz w miejscu pracy?

Zapraszam do wysłuchania poniższego video, a także do zapisania się na konferencję online pt: „Emocje przeszkadzają Ci w realizacji celów? Poznaj 4 proste metody, które pozwolą Ci cieszyć się spokojem i zmobilizują do realizacji życiowych planów.” 22.01.22, godz. 11.00



Poznaj 4 proste metody pozwolą Ci radzić sobie lepiej z emocjami w pracy i nie przenosić je do domu.



W przyszłym tygodniu – we wtorek 18.stycznia o godz. 20.00 będę miała przyjemność rozmowy z Justyną Pytko, projektantką kariery na temat tego, jak radzić sobie z emocjami w miejscu pracy. Zapraszam na moje konto na Facebooku.

Niezdrowe sposoby radzenia sobie z emocjami

with Brak komentarzy

Witam Cię serdecznie,

Mam nadzieję, że obejrzałaś pierwsze video, w którym podzieliłam się z Tobą 15-stoma najczęstszymi błędami w myśleniu o emocjach. Jeśli jeszcze nie przerobiłeś tego materiału, to zrób to zaraz po obejrzeniu tego.

 



Ile razy obiecywałaś sobie, że :

  • ostatni raz krzyczysz na swoje dzieci, bo czułaś się winna, ale zmęczenie i stres sprawiały, że znów traciłaś cierpliwość i złość wylewała się przez twoje usta, oczy i spojrzenie?
  • nie będziesz płakać, kiedy będziesz chciała porozmawiać z partnerem o waszym związku, ale jak tylko podejmowałaś temat, od razu się rozklejałaś.
  • zaczniesz jeździć samochodem, a nie będziesz prosić męża, aby prowadził, albo z Tobą jeździł. Niestety lęk przez tym, że sobie nie poradzisz, albo myśli że możesz kogoś potrącić, czy skrzywdzić wywołają ataki paniki sprawił, że znowu unikałaś tej sytuacji.
  • Ile razy sobie obiecywałaś, że nie będziesz podjadała między posiłkami, ani najadała się kompulsywnie w nocy, kiedy wszyscy śpią? Te impulsy są silniejsze od Ciebie.


Takie obiecanki cacanki.
Sama sobie coś obiecujesz, kolejny raz nie wychodzi. Pojawia się frustracja i złość na siebie lub innych. Pojawia się bezsilność. Pojawia się rezygnacja, poddanie się. Pojawia się myślenie, że jestem beznadziejna i tylko ja nie potrafię poradzić sobie z lękiem, złością, smutkiem i impulsami przyjemności.
Pojawia się depresja.

Aby do tego nie doprowadzić, warto nauczyć się radzić sobie z emocjami, które są częścią naszego życia.
Warto nie popełniać cały czas tych samych błędów, które prowadzą do dobrze Ci znanych, błędnych rezultatów.

Wśród podstawowych błędów w radzeniu sobie z lękiem możemy wymienić:

  • unikanie sytuacji, których się boimy;
  • nieustanne kontrolowanie swojego ciała;
  • proszenie o pomoc bliskich i otrzymywanie jej;
  • ciągłe mówienie o swoich lękach i zmartwieniach.


Wśród podstawowych błędów w radzeniu sobie ze złością możemy wymienić:

  • tłumienie emocji np. w pracy, a potem nieświadome wymiotowanie jej np. w domu na najbliższe osoby. Lub odwrotnie – przenoszenie problemów z domu do pracy;
  • zbyt impulsywne reagowanie na jakąś uwagę czy krytykę;
  • Nieznajomość własnych potrzeb i bierne zgadzanie się na to, co proponują inni;
  • zbytnio wygórowane oczekiwania wobec siebie i innych, które powoduję, że nigdy nie możemy przeskoczyć poprzeczki.


Wśród podstawowych błędów w radzeniu sobie ze smutkiem możemy wymienić:

  • niedawanie sobie przestrzeni na płacz i smutek z lęku, że nigdy nie minie;
  • wypieranie smutku i cierpienia i udawanie, że nie istnieje;
  • zamrożenie emocji, aby nie bolały;
  • nadmierne ruminacje i analizowanie sytuacji, które wywołują cierpienie z nadzieją, że zrozumienie przyniesie ukojenie.


Wśród podstawowych błędów w radzeniu sobie z emocją przyjemności możemy wymienić:

  • nie pozwalanie sobie na żadną przyjemność, jeśli wszystkie obowiązki nie zostały wykonane;
  • nadmierne pozwalanie sobie tylko na przyjemności, aby nie stawić czoła prawdzie i niewygodnym emocjom, które się pod nią kryją;
  • stosowanie jednej przyjemności jako rozwiązania na wszelki stres;
  • nadmierne objadanie się, kompulsywny shopping online.

Zastanów się, czy przypadkiem nie stosujesz nieświadomie tych nawyków.
A jeśli tak, to przestań to robić.
Pierwszą zasadą terapii strategicznej jest zrozumienie tego, co nie działa i zaprzestanie “walenia głową w mur”.
Zamiast się na siebie złościć i robić sobie krzywdę, zatrzymaj się i przeanalizuj to, co robisz.
Być może tylko Ci się wydaje, że siebie znasz.
Być może nie do końca rozumiesz emocje, które się w Tobie rodzą.
Być może te emocje Cię przytłaczają i osłabiają?
Być może po prostu nie wiesz, jak radzić sobie z lękiem, smutkiem, złością i przyjemnością?

Bądź na moim darmowym webinarze już 22 stycznia, w sobotę o godz. 11.00. Będę mówiła o dwunastu emocjonalnych przeszkodach w realizacji celów czy postanowień noworocznych. Oczywiście podzielę się także zdrowymi nawykami radzenia sobie z emocjami.
Zapisz się już dzisiaj i bądź ze mną na żywo.
Zaproś osoby, które mogłyby się zainteresować tym tematem. Zapewne one także mogłyby się wiele nauczyć.